W środowy wieczór, 28 maja, w Kętach odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, która w całości została poświęcona tematowi nielegalnych migrantów. Zgromadzeni tłumnie mieszkańcy gminy Kęty nie kryli oburzenia, gdy większość radnych odmówiła przyjęcia oświadczenia potępiającego ewentualną relokację takich osób na teren ich miejscowości.
Radni jednogłośni co do celu, ale podzieleni w działaniu
Choć wszyscy radni wyrazili sprzeciw wobec obecności nielegalnych uchodźców w gminie, nie udało się uchwalić wspólnego stanowiska. Ostatecznie projekt został przedstawiony jako oświadczenie, nie uchwała, lecz mimo to 11 radnych zagłosowało przeciw, 8 było „za”, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Radni z Klubu PiS, inicjatorzy sesji, argumentowali, że przyjęcie oświadczenia jest konieczne, aby wyrazić jasno stanowisko społeczności. – „Nawet powściągliwe oświadczenie może uchronić nas przed relokacją migrantów” – przekonywał poseł Mariusz Krystian (PiS), obecny na sesji.
Poseł ostrzega: „Jesteśmy bezbronni”
W swoim wystąpieniu poseł Krystian odniósł się do ogólnokrajowego kontekstu. – „Na dzień dzisiejszy szacujemy, że na terenie Polski może przebywać od 20 do 30 tysięcy nielegalnych migrantów. Trafiają tu przez działania służb niemieckich i braku kontroli po stronie polskiej” – mówił parlamentarzysta.
Dodał też, że brak jawnych informacji od rządu na temat lokalizacji migrantów powoduje niepewność: „Możemy tylko przypuszczać, gdzie oni są – nie mamy żadnych oficjalnych danych”.
Mieszkańcy wściekli: „Jesteśmy waszymi pracodawcami!”
Największe emocje wzbudziła postawa radnych z Klubu „Porozumienie ponad Podziałami”, którzy, mimo sprzeciwu wobec obecności nielegalnych migrantów, odmówili poparcia oświadczenia ze względu na możliwe konsekwencje finansowe dla gminy. Obawiają się, że dokument może zablokować dotacje unijne lub rządowe.
Na takie tłumaczenie mieszkańcy zareagowali ostro. Jeden z nich, pan Józef, przemówił w imieniu zgromadzonych:
„Jeżeli ta uchwała nie zostanie podjęta, to zorganizujemy referendum o odwołanie Rady i burmistrza. My jesteśmy waszymi pracodawcami!” – powiedział, co spotkało się z owacją sali.
Burmistrz apeluje o rozsądek
W końcowej części sesji głos zabrał burmistrz Marcin Śliwa, który prosił radnych o powstrzymanie się od działań, które – jego zdaniem – eskalują niepotrzebny lęk.
„Gwarantuję, że żaden nielegalny imigrant nie zostanie osiedlony w naszej gminie. Informacje o rzekomym przygotowywaniu mieszkań dla migrantów to kłamstwa” – powiedział, odnosząc się do pogłosek o nowym budynku komunalnym.
– „Nie wprowadzajcie niepokoju w naszej gminie, błagam was o to” – zakończył.
Co dalej? Groźba referendum wisi nad władzami gminy
Wynik głosowania nie zaspokoił oczekiwań mieszkańców. Ich gniew przerodził się w konkretne deklaracje: jeśli Rada nie zmieni zdania, ruszy procedura organizacji referendum odwoławczego. Niezależnie od prawnych i politycznych konsekwencji, jedno jest pewne – temat nielegalnych migrantów w Kętach nie zostanie szybko zapomniany.